Kochani,
ostatnio nie publikowałam na blogu, ponieważ udaliśmy się z Bartkiem na małe wakacje – ale o tym będę pisać w oddzielnym poście. Mam nadzieję, ze uda mi się przygotować go jeszcze przed weekendem. Niemniej jednak dzisiaj fantastyczna wiadomość, ponieważ mamy w końcu klucze od mieszkania i już wszystko się zaczyna! Aż nie mogę uwierzyć 🙂

Już na wstępie zajęłam się kilkoma wątkami, a dzisiaj chciałabym się skupić na tym, co jest ważne dla mnie, kiedy zawsze wyjeżdżamy gdzieś na mniejsze lub większe tripy. Tutaj jeszcze przyznam Wam się, że nie lubię samego procesu pakowania się, a powroty, pranie i odkładanie wszystkiego na miejsce jest jeszcze gorsze. Znacie to?

Jeśli jest to mała wyprawa, to pół biedy, natomiast jak jest to większy wypad to zwykle pakuję się z listą, a w szczególności wtedy, kiedy jedziemy całą rodziną. Nie znoszę faktu, że mogłabym o czymś zapomnieć!

Co zabieram ZAWSZE i uważam, że jest to bardzo przydatne? Jedna rzecz, to punkt Bartka, macie pomysł, który?

1. MAŁY STEAMASTER

To urządzenie, które uwielbiam na co dzień w domu – mamy jego większą wersje i używamy go codziennie. Od kiedy mam jego mini wersje, bierzemy go ze sobą prawie wszędzie. To prawda, że nie wyprasuje ubrań na kant, ale odświeży je i z ręką na sercu powiem Wam, że uratował z opresji wiele koszulek, koszul, sukienek i bluzek 🙂
Najfajniejsze jest w nim to, że zajmuje mało miejsca, jest lekki i zawsze jak go zabiorę, nie kurzy się!

2. SUCHY SZAMPON

Czasami jadąc gdzieś tyle się dzieje, że brakuje czasu na układanie włosów. Ja mam zawsze ze sobą suchy szampon, by odświeżyć fryzurę. Zabieram też opaski i chustki, by delikatnym akcentem zmienić look, a włosom nadać powabu. Przyznam, że uwielbiam chusty we włosach i wiążę je na różne sposoby.

3. LEKARSTWA


Nie lubię czuć dyskomfortu będąc w podróży, jadąc na wakacje. Zdarza się, że od nadmiaru wrażeń i emocji miewam bóle głowy, więc zawsze mam ze sobą tabletki musujące. Plaster na otarcia ważna rzecz, zastanawiam się, czy nie zabierać elektrolitów, czasami zdarzają się zatrucia i odwodnienia. Bartka to spotkało w Dubaju.

4. NAWILŻANE CHUSTECZKI lub MYDEŁKO MIESZCZĄCE SIĘ DO TOREBKI

Te chusteczki już obowiązkowo mamy zawsze w samochodzie. Są niezastąpione i przydają się w wielu sytuacjach. Dosłownie. Potrzeba posiadania czystych rąk, czy buzi u dzieci jest tak ogromna, że te chusteczki to nasz must – have ze sobą targamy 🙂

5. ZATYCZKI DO USZU

Nie zasnę bez zatyczek. Mam swoje ulubione w kolorze różowym i pomarańczowym. Bardzo ułatwiają mi zasypianie, szczególnie w nowych miejscach. Jak lecimy samolotem, mam je w bagażu podręcznym, by mieć pewność, że ich nie zapomnę.