Czy my na tym zdjęciu unosimy się w powietrzu? Owszem – potrafimy latać – ze szczęścia! Jesień bez porządnych kaloszków to nie jesień, a jak do tego są niezwykle urocze to już radocha po pachy 🙂 Te, które mamy z Polą na sobie są o tyle stylowe, że można je zakładać do codziennych stylizacji, nawet jeśli nie zapowiada się na deszcz!
Wcześniej byłam fanką dość popularnych kaloszków – Hunterów, ale nie wiem dlaczego, bo dwóch miesiącach użytkowania zaczął się na nich robić szary nalot. Powiem szczerze, że trochę z nim walczyłam, szukałam na forach internetowych jak odpowiednio o nie dbać. Generalnie wszystko zawodziło, aż w końcu trafiłam na specjalny preparat do pięlęgnacji tych kaloszy i działał właściwie tylko przez około godzinę. Po dłuższym przebywaniu na powietrzu nalot wracał ponownie. Z tej bezsilności odłożyłam je w kąt i podejrzewałam, że trafiły mi się jakieś wadliwe. Niemniej jednak poszukując złotego środka na szary nalot, naczytałam się, że to nie był tylko mój problem.
Moje kalosze w dzisiejszej stylizacji są matowe, więc mam nadzieję, że długo mi posłużą. Pola chciałaby je nosić non stop. Są lekkie i fajnie przylegają do nogi, wydaje mi się, że świetnie pasowałby do sukienki.
Dziś usłyszałam iście 'jesienny tekst’ od mojej córki:
Pola tłumaczy mi zabawę, którą wymyśliła.
P: Mamuś, rozumiesz?
Ja: Chyba niee..
P: Do stu jeży!! Dobra, Tłumaczę jeszcze raz!
Miłego, długiego weekendu 🙂
KALOSZE / WELLINGTONS – GUMMIESTORE tutaj
Trwa zniżka Halloweenowa 🙂
PŁASZCZ – COAT – ZARA
Czapka i szal POLI / POLA’S HAT & SCARF – MOUSE IN A HOUSE tutaj