Witajcie,
Dzisiaj mam w końcu obiecany post urodowy – tym razem skupię się na moim poranku i przygotowaniach do wyjścia z domu do pracy. Chciałabym dokładniej odnieść się do włosów, o które bardzo często mnie pytacie. Nie jest tajemnicą, że je farbuję, w związku z tym potrzebują one wyjątkowej pielęgnacji. W gruncie rzeczy, to nie ma znaczenia, każda z nas chce mieć zadbane, zdrowo wyglądające włosy.
Zwykle suszę swoje włosy suszarką (gdy się spieszę np. o 7:08 rano), a na co dzień staram się dać im wyschnąć samodzielne, a suszarkę uruchamiam dopiero po pół godzinie od ich umycia. Prostownicę używam tylko do falowania, z natury moje włosy są 'proste jak druty’ także proces prostowania mnie nie dotyczy.
Falowane włosy ostatnio noszę bardzo często i przygotowuję je naprędce w okolicach 7:20! Zwykle mam do pracy na 8, a jestem okrutnym śpiochem i przestawiam drzemkę już od 6:30 (powiedzcie, że Wy też tak macie).
W codziennej pielęgnacji pomagają mi od jakiegoś czasu kosmetyki z nowej serii Biovax tutaj. Znacie je? Jak pokazałam je na InstaStory to już miałam pozytywne wiadomości od Was na ich temat.
Myję włosy co dwa dni, a czasami codziennie, dzięki nowym kosmetykom pachną przecudnie – mango i opuncja! Cenne jest to, że sam zapach dość długo utrzymuje się na włosach! Raz nawet jedna uczennica stojąc obok mnie przy tablicy, powiedziała: Jak ładnie pachną Pani włosy! Klasa oczywiście wybuchła śmiechem, ja zresztą też!
Kolejna dobra wiadomość, to taka, że 90% zawartości składników są pochodzenia naturalnego. Szampon to podstawa każdorazowej pielęgnacji włosów, ale są jeszcze odżywki, balsamy i maski. Nie wszystko uda mi się zastosować za każdym razem, znaczenie ma u mnie pora mycia głowy. Na wieczór jest czas na pozostawienie odżywki i spłukanie jej, natomiast z rana walczę o każdą minutę, także zostaje użycie jedynie szamponu.
Przynajmniej raz lub dwa razy w tygodniu 'bawię się’ w maseczki na twarz, postanowiłam też raz w tygodniu nakładać maskę na włosy. Dzięki temu włosy są wygładzone, miękkie i nawilżone, a przede wszystkim zregenerowane. Zauważyłam, że zdecydowanie mniej się elektryzują i są jakby lżejsze. Z maską jednak jest tak, że trzeba ja zatrzymać na głowie na 15 min, a nawet dłużej i dodatkowo zawinąć włosy w ręcznik, by utrzymać stałą temperaturę. Po tym czasie maseczkę należy zmyć. Świetnym rozwiązaniem jest nałożenie jednocześnie maski na twarz i na włosy, czas oczekiwania taki sam – także dwie pieczenie na jednym ogniu.