Dziecko to Cud. Niezaprzeczalnie i niepodważalnie. Każdego dnia obserwuję Szanownego Filipa i nadziwić się nie mogę jak szybko się rozwija. Może to zabrzmi trywialnie, ale czasami chciałabym, żeby już nie rósł – kochane stópki, które non stop chcesz całować czy też bezcenny uśmiech i radość tylko z tego powodu, że jesteś blisko.
Polcia nas co nieco rozpieściła i jako bobas była typowym aniołkiem – jadła, spała, jadła, spała. Kolki? A cóż to? Filiś postanowił nas ‘delikatnie’ oświecić i pokazać jak różne Maluszki potrafią być – kolki, ząbki, ulewania, płacze, noszenia = zestaw typowego Marudy. Teraz Koleżka ma 10 miesięcy i wyrósł z większości niepożądanych przez rodziców zachowań J
Po całym dniu lubimy z Wojtim porozmawiać o nowych osiągnięciach, czy zaskakujących momentach z życia naszych Pociech. Wielokrotnie nadziwić się nie możemy, że są aż tak różni. Począwszy od zasypiania, a kończąc na jedzeniu. I na tamacie snu chciałabym się skupić.
Jeśli Maluch jest karmiony na żądanie, a tak było w moich obu przypadkach, to na początku odnosi się wrażenie jakby się nie robiło nic innego, tylko karmiło i karmiło małego żarłoczka. Pola po jedzeniu szybko zasypiała – zwykle przy piersi. Po około miesiącu regulowała sobie pory snu i noc od pierwszego dnia w domu spędzała w łóżeczku – w swoim pokoju.
Filip ustalił sobie zasadę „wszystkie chwyty dozwolone” i generalnie odpalał bonanzę na całego. Nie zasypiał przy piersi, w ogóle zasypiał o dziwnych porach, zero regularności. Bywały noce, że budził się po 15 razy. Koleżka był na tyle wymagający, że spał w swoim łóżeczku, ale z nami w sypialni. Ilość pobudek wymusiła to na nas. Chrumkał, chrapał – my nie mogliśmy spać, a i on miał niespokojny sen. Generalnie rzecz ujmując – trzeba było szukać rozwiązania – bo przydomek ‘zombie’ mi się delikatnie mówiąc znudziło.
Pewnego razu odłożyliśmy go do Filipowego pokoju i co się okazało! Filip zasnął sam – eureka! Czemu ja tyle zwlekałam. Brakowało mi odwagi, by odłożyć Płaczusia do swojego pokoju. Z Filipem jest teraz o tyle sympatyczniej, że po odłożeniu go do łóżeczka ze swoimi cudami, przytula się do pielusi i zasypia.
Za dnia łóżko stanowi dla synka miejsce zabaw – turlanie, wstawanie, wspinanie, chodzenie, sięganie, rzucanie – czyli generalnie wszystkim znana demolka, czy w życiu codziennym mężczyzn powszechnie znany bałagan, który przeszkadza tylko i wyłącznie płci pięknej. Filip ma bardzo miłych towarzyszy – Misia Dawida (tutaj) i Sowę Polę (tutaj) , którą odstąpiła mu chwilowo siostra. Zabawy w milutkim otoczeniu i na Lemurowym kocu (tutaj) sprawiają nam nie lada radochę, natomiast pieluszka (podobna tutaj) to wcześniej wspomniana, ulubiona towarzyszka zasypiania. My z Polą wykorzystujemy ją do zabawy w ‘a kuku’, kiedy to Filiś śmieje się do rozpuku. Przecież to takie śmieszne! 🙂
Dla odmiany, Siostra Szanownego Filipa zasypiała zawsze przy piersi i była delikatnie odkładana do łóżka. Jednak kiedy miała pół roku chcieliśmy nauczyć ją zasypiać samodzielnie. To było trudne wyzwanie, ale po tygodniu masaży, głaskania i innych cudów Pola ‘zaskoczyła’ i zasypiała ‘nie przy piersi’.
W ogóle nie spotkaliśmy się z sytuacją, że dziecko/dzieci chcą spać z nami w łóżku. Każdy ma swoją przestrzeń do spania i udało się tego nauczyć zarówno Polcię jak i Filipka. (z historii moich znajomych wiem, że ich trzyletnie bądź sześcioletnie dzieci śpią z nimi – my chcieliśmy tego uniknąć).
Jesteśmy też zwolennikami porządku i rytuałów. Wieczorna kapiel i czas na spanie o 20. Bywa tak, że koło 18stej Filip bywa senny, to robimy wszystko, by go ‘przetrzymać’, a wówczas około 20 spokojnie zasypia i zwykle ma twardy sen (wyjątkiem są sprawy ząbkowe).
Z rytuałów u Filipka kąpiel, smarowanki, witaminki, mleczko i lulu.
U Poli kąpiel, przytulaski, kakao, 20 minutowe czytanie i ‘muszki pod poduszki’.
Po całym dniu można ciut odsapnąć. Noc jednak długa i nigdy nie wiadomo, które z Maluszków zawoła mamusię lub tatusia. My z Wojtim zawsze zwarci i gotowi na stanowiskach. Zawsze będziemy gotowi. Zawsze.
TOWARZYSZE FILIPOWEGO ŁÓŻKA – MAKI MON AMI tutaj
MIŚ NA ŚCIANIE – ECLECTIC LIVING tutaj