
Nauczyciel jest czasami traktowany jak dinozaur – dosłownie.
Wspominam jeszcze słowa mojego ucznia, powszechnie znanego w szkolnych murach jako urwisa, kiedy wyznał mi, że długi czas wierzył w to, iż nauczyciele po prostu mieszkają w szkole, myją się w szkolnych toaletach i jedzą wszystkie posiłki w szkolnej stołówce. Są tam zawsze.
Aż nadszedł moment, kiedy zrozumiał, że tak nie jest. (trochę mu to zajęło 🙂
Ej, my też jesteśmy normalni – robimy zakupy, spotykamy się ze znajomymi, chodzimy na siłownię i basen, jeździmy na wakacje, co czasem również wzbudza zainteresowanie. Nie raz uczniowie ze zdziwieniem pytali, czy to JA biegłam wczoraj wieczorem niedaleko ich podwórka i czy byłam z mężem na meczu piłki ręcznej. (Taaaak, biegłam. Taaaaak, byłam. Tak to ja). Chociaż jak sama sięgnę pamięcią, to nauczyciel zawsze wzbudzał autorytet i zobaczyć go w innych okolicznościach niż szkolne mury to było wydarzenie i wtedy łokieć lądował pod żebrem mamy – Mamuś, to moja Pani od bioli. Zobacz, ta blondynka, co sięga po jabłko. Też tak robiłaś?
Jak dziś pamiętam swój pierwszy dzień w pracy ‘po drugiej stronie’. Pracuję w szkole, do której sama uczęszczałam, zatem jak weszłam do pokoju nauczycielskiego odniosłam wrażenie, że czas stanął w miejscu. Moje nauczycielki nic a nic nie postarzały się, a niektóre wyglądały nawet lepiej niż ostatnio jak je widziałam. Zdałam sobie sprawę, że ten zawód to jakaś niesamowita kapsuła czasu – młodzież, która jest z Tobą na co dzień nie pozwala Ci się zestarzeć. Jak dla mnie bomba! To działa jak eliksir młodości. Póki co działa – przynajmniej w moim przypadku 🙂 W gruncie rzeczy dzięki nim dowiedziałam się o Instagramie i Snapchacie!
Podobnie z ubiorem. Nie tylko wyciągnięte golfy i suknie po kostki – wspomnienia mojego taty (hahah!) Ostatnio moja przyjaciółka (nauczycielka) opowiedziała mi jak to kosmetyczka zapytała ją – czy ona – jako nauczyciel może mieć pomalowane paznokcie? (!!!) Hmm. A Wy jak sądzicie? Ja mam – łał!
Tak naprawdę nie mamy ustalonego dress codu, choć wiadomo, że z gołym brzuchem, czy ogromnym dekoltem nikt nie biega. Sama natomiast pamiętam swojego nauczyciela z liceum, (dzięki któremu podjęłam decyzję o studiowaniu filologii angielskiej), który przychodził do nas w dżinkach lub bojówkach i swoich ulubionych ti-szertach z logo AC/DC lub Pink Floyd. Taki miał styl i taki był – po prostu, a my do tej pory wspominamy go jako wspaniałego wykładowcę.
Ja uwielbiam szaleć z kolorami nawet w pracy, zawsze to wzbudza uśmiech na twarzach uczniów i nie tylko. Co do jeansów z dziurami w pracy jeszcze się nie odważyłam, ale nie sądzę, że powinno to budzić niesmak, skoro można je spotkać na porządku dziennym na ulicach naszych miast. Są nauczyciele z dredami, tatuażami, w trampkach, w szpilkach, różni. Wierzę, że każdy jest w szkole z powołania i chce siać ziarno jak ja – życzcie nam wszystkim powodzenia 🙂
A na koniec, chciałam się z Wami podzielić dla mnie bardzo ważną informacją – jednak będę wychowawcą. A rocznik, który do nas przychodzi – to już ostatni rocznik gimnazjum. Szkoda, bo sama jestem 'gimbusem’.
Organizacja to jedna z moich charakterystycznych cech, więc niech moc będzie ze mną 🙂
MARYNARKA i SPODNIE / JACKET & TROUSERS – MOHITO
TOREBKA / BAG – TOUS
BUTY / SHOES – CZASNABUTY.PL podobne tutaj