ok6

Nie podlega wątpliwościom i nie trzeba być szczególnie bystrym, by nie zgodzić się z faktem, że w szkole pracują głównie kobiety. Były nawet przeprowadzone badania, gdzie uczniowie wypowiadali się na temat specyficznych cech swoich nauczycieli. Kobiety opisali między innymi jako sumienne i dokładne, a także niezdecydowane, nadmiernie kontrolujące, rozliczające i nadzorujące. (Tutaj akurat jestem zwolenniczką teorii 'ufaj, ale kontroluj’). Co ciekawe, mężczyźni zostali ocenieni jako zdystansowani, nieczepiający się szczegółów, niezainteresowanych prywatnymi sprawami uczniów. Jakby tak się zastanowić zarówno u kobiet jak i u mężczyzn znajdziemy cechy, które podobają nam się mniej lub bardziej. Ja też nie jestem zwolennikiem generalizowania, ale takie badania zawsze dają jakiś punkt odniesienia.

Z perspektywy czasu dostrzegam kilku 'rodzynków’ płci męskiej wśród kadry nauczycielskiej, ale nie ma co ukrywać, że większość stanowią kobiety. A skoro jest nas cała masa, to jest jedna rzecz w przepisach, która nie daje mi spokoju i w tym momencie dotyczy i mnie.

Każdy nauczyciel uczący w szkole ma swój stopień zawodowy. Są 4 stopnie zawodowe:

  • nauczyciel stażysta

  • nauczyciel kontraktowy

  • nauczyciel mianowany

  • nauczyciel dyplomowany

Dawniej najwyższy stopień awansu można było otrzymać dość szybko, ponieważ kończąc jeden staż można było rozpoczynać kolejny. Z czasem przepisy się zmieniły i zostały wprowadzone przerwy między stażami. Oznacza to, że mając stopień nauczyciela kontraktowego muszę przepracować 'w nim’ dwa lata, by móc rozpocząć staż na nauczyciela mianowanego. Staż na nauczyciela mianowanego trwa 2 lata i 9 miesięcy. Będąc nauczycielem mianowanym należy przepracować rok, by móc rozpocząć staż na nauczyciela dyplomowanego. Można sobie policzyć po ilu latach zostajesz teraz nauczycielem dyplomowanym.

Wiedziałam o tym decydując się na ten zawód – takie przepisy, trzeba to zaakceptować i działacć zgodnie z procedurami. Natomiast kiedy spodziewałam się dziecka nie wzięłam pod uwagę faktu, że zaczynając staż na stopień wyższy nie moge przerywać stażu na dlużej niż rok, ponieważ będę musiała zacząć go od nowa. W przypadku Poli nie miało to znaczenia, ponieważ byłam akurat w okresie 'przerwy między stażami’. Jednak będąc w ciąży z Filipem nie zaczęłam stażu ( a mógł on trwać nawet 1,5 roku) ponieważ z góry wiedziałam, że zdecyduję się na roczny urlop macierzyński. W takiej sytuacji nie było dla mnie nawet innej opcji – czas z dzieckiem to czas najcenniejszy. [edit: od 31 marca 2015r. nauczyciel może być nieobecny nawet półtora roku w trakcie stażu. Przy zdrowej i przyjemnej ciąży przepracowanej do około 4/5 miesiąca byłoby to nawet możliwe. Czasami jest to kwestia dosłownie dni. Nie zmienia to faktu, że jest spora grupa nauczycielek takich jak ja, które nawet takiej szansy nie miały].

Jednak biorąc pod uwagę fakt, że my kobiety jesteśmy w większości, cały ten przepis jest delikatnie mówiąc krzywdzący dla tych, które pragną założyć rodzinę, a jednocześnie chcą aktywnie działać w swoim zawodzie i zdobywać kolejne stopnie awansu. Uczciwe byłoby rozpoczęcie stażu, przerwanie go na czas macierzyństwa i dokończenie go po powrocie. Mężczyzn ten problem nie dotyczy. Są małżeństwa nauczycielskie, gdzie mąż ma stopień nauczyciela dyplomowanego, a żona zaczyna staż na nauczyciela mianowanego.

Dla mnie jest to zdecydowanie #tematdodyskusji.

ok11

ok10

ok9

ok6

ok5

ok4

ok3

ok7

ok1

ok2

PŁASZCZ – MANGO

SPODNIE – VERO MODA

GOLF – DIVERSE

TOREBKA – TOUS

BUTY – RYŁKO