Heloł,

Ostatnio obiecałam, że napiszę Wam co nieco o pomadkach jakich używam. Większość kobiet uwielbia szminki, do tego nawet stopnia, że bez niej nie ruszają się z domu 🙂 Kolorowe, bezbarwne, witaminowe, ochronne – każda z nas ma swoją ulubioną. Chronią nasze usta i nadają im pięknego wyglądu.

pom1

Wiecie, że szminka ma już dobre 5000 lat? Historia pomadek sięga czasów Mezopotamii, a jak poszperamy w pamięci  do portretu Nefretete czy Kleopatry – od razu rzuca się w oko piękny, wymodelowany kształt ust. Wówczas malowanie ust szminka było zarezerwowane tylko dla rodziny królewskiej. W starożytnej Grecji malowały się tylko hetery – ekskluzywne 'panie do towarzystwa’, natomiast w starożytnym Rzymie było zaś odwrotnie – pomadką malowały się wysoko urodzone Panie, by odróżnić się od pospólstwa. W średniowieczu te kobiety, które zabarwiały sobie usta uznawane były za grzesznice. Nadszedł moment, gdzie za czasów Ludwika XIV i XV malowali się nawet mężczyźni – również Ci z wyższych sfer.

w 1905 roku Hazel Bishop – chemiczka, wynalazła szminkę, która nie rozmazywała się na ustach.

W 1910 powstała szminka w sztyfcie, natomiast 1930 rok to powstanie pierwszych błyszczyków (Max Factor).

Podobno w ciągu całego życia zjadamy ich (statystycznie) od 1,8 do 4 kg – podczas malowania, picia, jedzenia. Inna ciekawostka, to taka, że co minutę sprzedawanych jest ok 2000 pomadek na świecie. A Wy jak często kupujecie szminę? Jest to najczęściej kupowany kosmetyk wśród kobiet. Ja nie kupuję dość często – może raz na trzy miesiące – ale wtedy nie wychodzę z jedną, a z dwoma lub trzema.

pom5

Dzisiaj wybór pomadek przyprawia o zawrót głowy – mnóstwo znanych firm znajdziecie w Waszych ulubionych drogeriach. Setki odcieni dostępne są na wyciągnięcie ręki – każdy znajdzie coś dla siebie, na swoją kieszeń. Jeżeli lubicie często zmieniać kolor na ustach, to może nie warto od razu lecieć po te z najwyższej półki cenowej. Często okazuje się, że to, co jest super drogie – to na pewno super dobre i super trwałe. Nie zawsze! Logiczne, że jak w międzyczasie jemy i pijemy, to pomadka nie będzie nam towarzyszyć od 7:58 do momentu wieczornej toalety o 21;49 – choćby nie wiem ile kosztowała! Tak myślę. Drogie, nie zawsze znaczy lepsze. Jest wiele pomadek z niższej półki cenowej, które są trwałe, bardzo intensywnie nasycone, są przyjemne w aplikacji i do tego przyzwoicie długo trzymają się na ustach. Niemniej jednak na pewno wiele z Was będzie fankami właśnie tych droższych produktów i jest to zrozumiałe. Sama mam końcówkę już pomadki Chanel i ta akurat jest długotrwała.

Może warto też zwrócić uwagę na skład pomadek – czy zawierają olejki owocowe, miód, masło Thea i witaminy.

pom6

pom7

Jest wiele zwolenników naturalnych ust – spokojnych kolorów na co dzień. Te odważne kolory co niektórzy zostawiaja sobie na wieczorne wyjścia, imprezy – ale to nie reguła. Każdy powinien działać zgodnie ze swoją naturą i samopoczuciem. Ja na co dzień lubię delikatny makijaż (tutaj) , zaś całość zazwyczaj akcentuję żywym kolorem na ustach – róż, czerwień, pomarańcz. Wiem, że niektóre z Was 'obawiają’ się tych odważnych barw, ale przecież to tylko (lub aż) kolor, który tak naprawdę może dodać nam uroku, jeśli odpowiednio dobierzemy go do naszej cery czy włosów.  W razie naszego niezadowolenia – zawsze można szybciutko pomadkę zmyć – chwila, moment i po wszystkim. Myślę, że warto jednak eksperymentować i 'poszukać ’ swoich barw. Jeśli nie chcecie od razu wydawać fortuny na pomadki, może warto czasem podebrać fajny kolor mamie, przyjaciółce lub siostrze! A może akurat trafi się Wam perełka.

pom2

Miejcie odwagę szaleć z pomadkami – może się okazać, że będziecie mocno zaskoczone jak dobrze Wam z danym kolorem szminy! Ja natknęłam się na dwa piękne kolory – klasyczna czerwień od Loreal oraz indygo od Rimmela. Osobiście bardzo lubię pomadki Rimmel i mam ich sporo – niektóre pewnie skryły sie w moich torebkach i nie mogę ich teraz odszukać – może dlatego ciągle kupuje nowe?

pom2

pom3

Muszę przyznać, że jestem moimi nowymi pomadkami oczarowana i mam nadzieję, że sprawdza się na mojej buzi. Zakupiłam je w drogerii Rossmann 🙂

Mam nadzieje, że spodobały Wam się moje dyńki – uwielbiam te piękne kształty!

Do następnego :*