Witajcie,
Dzisiaj stylizacja zupełnie na luzaka. Dowód na to, że dzięki pewnym szaleństwom można poczuć się jak nastolatka, zresztą posiadając małe dzieci codziennie się tak czuję. Dostaję od Was prawie codziennie wiadomości dotyczące nauki języka angielskiego. Głównie pytacie o to, jak się podszkolić w gramatyce, jak ulepszyć zakres słownictwa, jak przełamać barierę w mówieniu? Skoro macie do mnie tyle pytań, myślę, że dobrze będzie jeśli co pewien czas odpiszę Wam tutaj na Wasze pytania. Tak więc, każdy będzie mógł skorzystać, a ja nie będę musiała powielać odpowiedzi w prywatnych wiadomościach.
Dzisiaj dopadl mnie chyba kryzys czwartku – wszystko drażni i wkurza, a już najbardziej moment, kiedy ja próbuję, działam, staram się, a w odpowiedzi jest figa z makiem. Niemniej jednak codziennie towarzyszą mi moje dwie ulubione myśli #staystrong oraz #staypositive.
Z sentymentu zajrzałam dzisiaj do swoich podręczników i zeszytów z czasów liceum i studiów – serio! Mam większość u siebie w biblioteczce. Pomyślałam, że zostawię Wam tutaj jeden z moich ulubionych sposobów nauki słówek.
Zauważyłam, że moje książki do angielskiego były 'kolorowe’. Zawsze zakreślałam kolorowymi pisakami trudniejsze słowa i wypisywałam je na kwadratowych (samoprzylepnych) karteczkach. Tłumaczenia słów ZAWSZE rozbiłam w języku angielskim, trzymając w głowie myśl, że im więcej angielskiego wokół, tym lepiej i szybciej zapamiętam dane słowo.
Tłumacząc wyraz po angielsku – można go bardzo szybko zapamiętać i łatwiej jest go użyć w angielskim kontekście. Można dopisać sobie zdanie – to wzmacnia zapamiętanie słowa / frazy. Zachęcam do robienia własnych FISZEK, które zaprezentowałam Wam TUUUUTAJ .
Zostawiam Wam dzisiaj 5 słów, które zapamiętałam ze studiów. Jestem ciekawa, które z nich znacie, które od razu wpadnie Wam w oko, które Was zaskoczy.
Mogłabym tak co tydzień wybierać słowa / frazy/ zagadnienia, a ten kto chce za każdym razem przepisałby te słowa na FISZKI. Przed snem przejrzał i odłożył do nocnej szafeczki. Co tydzień dochodziłyby kolejne słowa. To może być eksperyment, na zasadzie – ile uda mi się zapamiętać. Ważne byłoby, aby codziennie powtarzać słowa, po tygodniu dołożyć kolejne i przypomnieć sobie te poprzednie.
To jest właśnie systematyczność = klucz do sukcesu!
CRISPER (moje ulubione słowo z czasów studiów) – a compartment at the bottom of a fridge for storing fruit & vegetables. [zawsze uwielbiałam to przecudowne tłumaczenie o następującej treści – dolna półka w lodówce do przechowywania warzyw i owoców].
SLANDER – t0 say untrue things about somebody in order to damage their reputation [zniesławić, oczernić, obmawiać]
SURMISE – to guess, to make supposition [snuć domysły, przypuszczać]
OVERLAPPING – taking place or occuring more or less simultaneously [nakładający się na siebie]
SULLEN – bad-tempered & moody [ponury, posępny, chmurny]
Zwróćcie uwagę, czy przypadkiem nie domyślacie się znaczenia czytając tylko i wyłącznie angielskie tłumaczenie – podejrzewam, że TAK.
Jestem ciekawa, czy macie tutaj swoje ulubione słowo 🙂
Ahoj 🙂